www.dworekprzeznaczenia.fora.pl

Hugh Garver.

Hugh szybkim krokiem wszedł do sypialni i zerknął na dwa łóżka obok. Teoretycznie pokój dzielił z dwoma innymi uczniami. Teoretycznie, bo jeden nieumarły totalny szaleniec, syn pirata pokazywał się w Dworku raz na dwa miesiące, a drugi zwykły człowiek nie spędził nigdy dwóch nocy w tym samym miejscu. Hugh podejrzewał, że śmiertelny Paul trochę się go obawiał. Pirata też. Ale kto by się tam nimi przejmował. Hugh zerknął na zegarek, pokazujący drugą w nocy. Rzucił go szafkę, rozebrał się i skoczył pod prysznic. Zimna woda. Orzeźwiająca. Kiedy wyszedł, uświadomił sobie, że w sumie nie ma już nic innego do roboty i właściwie może iść spać. Nawet jeżeli to tylko trzy godziny snu.

Hugh Garver.

Hugh obudził się rześki i wyspany, jak zwykle zresztą. Nieumarłym nigdy nie można było zarzucić złego samopoczucia. A przynajmniej większości nieumarłych. Wyskoczył z łóżka i sięgnął do swojej podróżnej torby. Ah nie. Jednak w szafie. Przebywał tu już rok, ale nigdy, do końca się nie wypakował. Zdarzało mu się, że po praniu wrzucał suche już rzeczy niedbale do torby, wrzucał tam też pastę do zębów, żele pod prysznic i inne rzeczy, których akurat użył i przeszkadzały mu w dłoni. Na zewnątrz dopiero świtało, była to ulubiona pora dnia Hugh na przebywanie na łonie natury. W sumie... W sumie to chyba pokręci się gdzieś nad jeziorem. Wciągnął gacie, stare tenisówki i wybiegł z sypialni.

[jakies jezioro.?]